I kiedy wydaje Ci się, gosciu mily, ze juz zgubiles sie w tym gaszczu
nastrojow -
widzisz blask ognia bijacy z kominka...
piaskowe mury, roze pnace sie po blankach, kielich z nektarem w dloni!
Jestes u mnie - witam w WIEZY Irbisa.
21 pazdziernika
Czy to nie wolno pomarzyc
jak bedzie na zlotej jej glowie
wielki slonecznik sie wazyc
Jak w kapeluszu ze slomy
bedzie po gorach biegac
z blekitna wstazka pogody
z dmaca na fletach jesienia
I jarem podjedzie karoca
dworacy ze zlota rozpukli
na slub nas zawiezie przez blota
do tego kosciola w Dukli
I bedzie nas dwoje lecz luster tlum
i beda z nami tanczyly lustra
wiesz - marze tak sobie - burzy szum
nie bedzie Cie jeszcze - do jutra
J. Harasymowicz
19 października
Jesienna krzatanina drzew
Gora zeszla na brzeg
lapie ryby jak niedzwiedz
Jesienna krzatanina drzew
Poprad unosi biala sukienke milosci
nie znam juz twarzy
opartej kiedys o gory jak ikona
Jesienna krzatanina sumien
Wiele rzeczy nie pojmuje
Blakam sie po swiecie jak po domu ciemnym
z oknami usianymi gwiazdami
Gwiazdy wrozyly mi samotnosc
i to sie potwierdza gdyz procz zwierzat
i ptakow nie mam przyjaciol
procz swetra ktory ma jeszcze
bijace serce
I wiesz - chcialem ci cos powiedziec
lecz rozpalilem jesien na caly horyzont
i wszystko poszlo z dymem
I moze lepiej
Zagreaj mi tylko na harmonijce
te czerwone lecace liscie
daleki gwizdpociagu wsrod gor
mala sukienke milosci
i zagraj mi moja wolnosc
ktora rani wszystkich
do krwi jak glog.
J. Harasymowicz
12
pazdziernika
Deszcz, sloncem zaskoczony - poszperal u plotu
I zdrobnial - i lzawiejac, w bezkres sie
oddala.
Niebo w kaluz blyszczydlach - obloki utrwala,
Jakby ktos wode bialo opierzyl do lotu.
W pajeczynie, rozpietej na lisciach paproci,
Z mroku w blask sie rozhustal znikliwy zjaw
teczy.
Czasem cos, czego nie ma, pod wiatr sei
zazloci,
By dorzucic swe zoto do pszczoly, co brzeczy...
Na bylicy sie dluza dzdzu plynne kolczyki,
A cienie, gdy z gestwiny wybiegaja boso,
Ida - w zal i z powrotem jak te pacholczyki,
Co w piosence w tatk smierci Magdalenke
niosa...
A o tej Magdalenkik spiewanym pogrzebie
Aniolowie wspominac lubia na blekicie-
A gdy znuzy ich mgliste z wiecznoscia
wspolzycie -
Mlodza skrzydla na deszczu, co wilzy sny w
niebie.
Lagadzac niesmiertelnosc tych skrzydel
podmuchem -
To - rojno, to - w rozsypce na mniejsze gromady
-
Kraza w sloncu nabytym od motyli ruchem
Jak puszyste - o czar swoj dbajace owady.
B. Lesmian
7
października
Na drzewach ptaki probowaly fletow
przy parapecie wieczoru stalas
przesuwajac palcem swiaty i gwiazdy
zapalajac w gorach swiatelka
kwitnacych tarnin
Twoja twarz pozostala w przestrzeni
wlosy zmierzchaly jak niebo
J. Harasymowicz
16 wrzesnia
Idzie zmierzch od zaplotkow - od stodol -
od jarow.
Idzie zewszad i znikad, a taki ma narow,
Ze im bardziej snem przymrze i w row sie zagrzebie,
Tym widniej mu w niebycie - tym latwiej zniesc siebie.
O, nie latwo nam bylo powiazac los z losem!
Smutek boczyl sie na nas; zal patrzyl ukosem...
Odeszlas - w slad za toba dzien zloty przeminal -
Ale z ziemi uchodzac po niebie wciaz plynal...
Dogorywa dnia reszta w oblokach zblakana,
Dolem mrok, lecz nadwyzka dnia - plonie stog siana.
Wiec raz jeszcze - choc ciebie nie ma w pol rozlogu -
Przezywam dzien miniony - ten, co lsni na stogu.
B.Lesmian
15 wrzesnia
Z oddechow przyspieszonych
z rak podniesionych nad glowa
przystan przyjaznych mrokow
Wznosimy szalas szeptow
pod noca puszysta od gwiazd
Tra'cimy ziemie
wysoka wieza
milczenia
Bialymi rekami
zbudujemy noc
wysoka i czysta
W studni zapachow
na dnie czerni
rozkwita jak kwiat podwojny
jak piersi
Z. Herbert
14 wrzesnia
Wiersze - Tobie i tesknota
i kochanie
Tylko jemu nie mozemy
nic poradzic
Wiec sie pla'cze zal po strunach
niepowazny
- Nie mam komu kolysanek
skladac
Z.Herbert
13 wrzesnia
Czy nie slyszysz, jak oblok porusza sie
senny?
Jak noc cisza poglebia dna ciekawy strumien?
A w alejach szelesci niepokoj plomienny
Ksiezycowych powiklan i nieporozumien...
Spiesz sie, dziewcze spragnione pieszczoty bezkresnej!
Smierc i milosc zna tryumf umwionych godzin!
Twoj kochanek cie czeka od dnia swych narodzin,
Wierny tobie wspoltrwoga, tesknota - rowiesny!
Niech twe lico dla niego zakwitnie rozowiej,
Niech oslabna ramiona, bialych piersi stroze!
Burza wlosow upojnych marzenia mu owiej,
By mial w zyciu i te jedna nie wroga mu burze!
Lecz nic nie mow o sobie - czemu tak nieznana?
Skad przybywasz i dokad odejdziesz za chwile?
I dlaczego twe nogi tak we krwi i pyle,
Ze calowac je malo od nocy do rana?
Ani jego nie pytaj, dlaczego spotkanie
Tak opoznil? Dlaczego oczyma nie sledzi
Twych oczu? I czy kocha? Bo wszelkie pytanie
Jest wrogiem mimowolnym wlasnej odpowiedzi!...
Milcz i caluj! Milczeniem pieszczota sie krzepi
I niezgorsze wesele tkwi w dobrej zalobie!
Wszak nie mozna sie kochac zarliwiej i slepiej
Jak tak wlasnie: nic wzajem nie wiedzac o sobie!
B. Leśmian
12 wrzesnia
A lubia jeszcze powiklana zgraja
Sploszyc sie nagle o samej polnocy
Albo udawac, ze tylko udaja
Uleglosc niebu i hold swej niemocy...
I lubia szukac wskros nieba opary,
I nie znajdowac blekitnej przyczyny
Narodzin, ktorym sloneczne zegary
Nie daly jednej smiertelnej godziny.
Lubia sie jeszcze nie skarzyc, nie zalic
Na kwiatow wonnosc, na slonca udusznosc
I na ten ogien, co nie chce ich spalic,
I na istnienia calego nieslusznosc!
A potem na wznak klasc sie na niebiosy,
Splatac ramiona i rozplatac wlosy.
B. Lesmian
6 wrzesnia
Zobaczysz,
jeszcze z tego wybrne,
nie bedzie dziury w niebie,
pamiec -
jak szybe -
wytre...
Niech no tylko
przyjde do siebie.
Wystarczy jedna chwilka,
wystarczy jeden gest,
a przyjde, przyjde do siebie...
Lecz gdzie to ?
Gdzie to jest?
(...)
W jesieni lustrze bladym
zastygnie struzka lez
i przyjde, przyjde do siebie...
Lecz gdzie to?
Gdzie to jest?
(...)
A. Osiecka
29 sierpnia
oto jest moje piekno niepowazne
a kruche jest
jak szklo
akladam swe przyrzady spiewne
na brzegu stolic w przeddzien wojny
- tu maly kubek upojenia
i struna jak zabity swierszcz
lutnia nie wieksza jak dlon dziecka
falszywy cien zmyslony smiech
oto szkatulka barw zachodu
puzderko pieszczot lez flakonik
muzyki pukiel i mlodosci -
to bede niosl jak chleb i milosc
mijajac cialem tor zelaza
oto jest moje kruche piekno
ukladam swoje przyrzady spiewne
na brzegu morz, na lotnym piasku
a fala widzac moja plochosc
kamien podaje zamiast kwiatu..
Z. Herbert
28 sierpnia
Czas przesiewa pamiec jak klisze
Wiotczeja ksztalty napiete
Linie dalekie jak lady
Zalewa woda
Kolatac jeszcze do pamieci
Jak o ratunek o dwie linie
Po ktorych plynie zal
I pozostawia w ust kacikach
Smak migdalowy twoich oczu
Z. Herbert
08 sierpnia
Z dna dolin coraz wyzej
Gory ciagnely welon sadow
Za zaslona lecacych platkow
Twarz Twoja ledwo widzialem
I mowilas ze to chyba sen
pnie sie jak powoj na ganek
Jak zaglowiec kolysal sie na jeziorze dzien
Naszej wiosny trzepotal zagiel
J. Harasymowicz
27 lipca
Przelecialo
zaszumialo
ledwie zdjelas
poranne skrzydla mgiel
ledwie wzielismy sie za rece
Juz szepcze wieczornemodlitwy
listek bukowego lasu
Juz spinasz rude wlosy w kok
w czerwony zachod
Spinka byl chyba swierszcz
Podobno byl jakis dzien...
J. Harasymowicz
08 czerwca
To jaka smuklosc teraz
ktorys poczety jest
przez starozytny niepokoj drzewa
jak cerkiew albo dzwon
o galaz wystajaca nad kopula
jak gdyby juz utrata nadziei
o galezi oliwnej
to jaka smuklosc teraz
a przeciez mogles drzewo rozpoczynac
od gniazda tak sadze
zeby i niesmialosc i podbrodek
ukryc wysoko w tym stylu
E.Stachura
05 czerwca
Moja milosc przeszla w wichr wiosenny -
w wichr wiosenny - me szalenstwo w burze -
w burze - moja rozkosz w dreszcz senny -
w dreszcz senny - moja wiosna w roze-
Z wichru splynie moja milosc nowa -
milosc nowa - z burzy szal wystrzeli -
szal wystrzeli - sen rozkosz wychowa,
wiosna wstanie z rozanej kapieli.
M. Pawlikowska-Jasnorzewska
02 czerwica
Tyle nam pieszczoty
Co dla czworga rak.
A ty zmierzchu zloty,
Konaj wposrod lak.
Jedna dal w blekicie,
Ale rozna lodz!
Trzebaz bylo zycie
Z owa dola skuc?...
Pozny wieczor stroni
Od zielonych bruzd.
Dloniom zbraklo dloni,
Ustom zbraklo ust!
Szczescie, co od slonca
Wzielo czar i kres,
Dobiega do konca,
Unikajac lez.
Oto - zlekle cialo,
Oto gwiezdny kurz!
To, co stac sie mialo,
Niech sie stanie juz!
B.Lesmian
19 maja
O, jakze was kochalam, wy rzeczy zbyteczne,
przyjazn, milosc bez granic, poswiecenie, cnoty,
spotykane tak rzadko, oplacane drogo,
i jak oplakiwalam kazda zdrade, kazde
sprzeniewierzenie, kazde naduzycie.
O, jakze was kochalam, rzeczy niekonieczne,
obrazy, slowa, kwiaty, urodziwe twarze
kazda lake kwitnaca, zachody i swity,
o jakze was kochalam, ponad sily prawie
i jakze mnie gniewalo to, ze tak zbytecznie
J. Hartwig
15 maja
Juz czas ukochac w sadzie pustkowie
bezdomne,
Ptaki niebem schorzale i drzewa ulomne,
I plot, co tyle desek w zle stracil godziny,
Ze na trawe cien rzuca przejrzystej drabiny.
Juz czas ukochac wieczor z tamtej strony rzeki
I zmarlego sasiada ogrod niedaleki,
I ciemnosc, co, nim dusze sny do snu uprzatna,
Zywi nas po kryjomu dobrocia pokatna.
Juz czas ciulac okruchy ostatniego znoju
W ubogich zlocistoscich zleklego pokoju,
I skron zlozyc w twe rece, wycienczone mglami -
I nie plakac - nie plakac wspolnymi silami.
B. Lesmian
04 maja
Ulica pachnie
waniliowo
i wiatr
do kawy
straca liscie
Wystarczy jedno Twoje slowo
Wiesz , ze odpowiem
-oczywiscie
I na druga strone teczy
przebiegniemy
mostem zludzen
Raz jeszcze
przez wszystkie dni od poczatku
Bardzo wolno by nie sploszyc naszych cieni
bedziemy szli do wczoraj
az dojdziemy
do ulicy,
tej, co pachnie
waniliowo......
to z wierszy emigrantow...
23 marca
Kwiat i kronopio
Pewien kronopio znajduje na polu samotny kwiat.
Juz ma go zerwac,
kiedy przychodzi mu na mysl, ze jest to niepotrzebne okrucienstwo,
wiec kleka obok niego i zaczyna wesolo z nim igrac, a mianowicie: glaszcze
platki, dmucha na niego, zeby tanczyl, bzyczy jak pszczola, wacha go, po
czym kladzie sie pod nim i zasypia w spokoju.
Kwiat mysli:"On jest jak kwiat".
Cortazar
20 marca
Nabijana swiatlem droga
Lodka moja z wolna plynie:
Jakze lubo, jakze blogo
Na szafirow tych glebinie!
Za jeziora przezroczami
Majaczeja wzgorza, skaly
I ty ze mna, i my sami,
I tak piekny swiat ten caly!
....
20 marca
Mlode jeszcze galezie teza sie pokrotce
W zielonej,pniom dla znaku przydatnej obwodce.
Kwiaty,ksztalt swoj polsennie zgadujac zawczasu,
Niklym pakiem wkraczaja w nieznana glab lasu.
W dali - postrach na wroble przesadnie rekaty
Z zeszlorocznym rozpedem chyli sie we swiaty,
Jakby chcial pasc w ramiona pobliskiej cierpialki,
Co naprzeciw cien w skrocie rzuca w piasek mialki.
W obloku - oblok drugi napuszyscie plonie.
Wrobel leb zaprzepaszcza w swych skrzydel oslonie,
Jak gdyby nasluchiwal, co mu dzwoni w sercu?
Swiat, zda sie, dzis nam nastal, a na pola szczercu,
Gdzie zielen swym wyrojem omglila rozlogi,
Bocian, pod prostym katem zalamuje nogi
I dziob dzierzac wzdluz piersi dogodnie jak cybuch,
Kroczy do nikad, w slonca zapatrzony wybuch,
Co skrzy sie, ze go okiem zgarnac nie podobna,
We wszystkich rosach na raz i w kazdej z osobna.
B. Lesmian
18 marca
Lampa na twoim biurku
ma dluga zielona szyje
Chryzantemy w dzbanku
sa jak namalowane
fioletowa farba
Wargi twoje
maja cierpki smak
morskiej wody
ktora mozna napoic sie
nigdy
M. Hilar
18 marca
Gdybyś byla blisko
dalbym Ci
te pierwsza poziomke
Mowilbym
Wez najmilsza
to jest kropla slonca
Ty jestes daleko
a poziomka ma ksztalt
lzy
M. Hilar
18 marca
Chwilo z mchem
z tym arrasem rudym
beztroskim
Chwilo ze slonecznika
zlotym lichtarzem
Chwilo ze sniegiem
spiacym jak kot
na galezi
Jakze
niewiele was
W zyciu moim
niepewnym
goraczka spieczonym
W tym zyciu moim
pisanym na wodzie
na obloku
J. Harasymowicz
16 marca
Jutro przyjade
przywioze Kasi teke pejzarzy
z zywymi zwierzetami
Przywioze zonie jarzaca sie lampe gor
ktora postawie na stole
Bieszczady
trzy lanie wychodza calo z lasow pozaru
splatane nagie buki kochaja sie bez slowa
padna tez razemw daleka przepasc
tyle lat razem wiec nic ich nie rozdzieli
Jutro przyjade
Powietrze rude i rozesmiane
na ramieniu niose
upolowany pejzarz
Przezyjemy zime
J. Harasymowicz
|