Nie spodziewalem
sie, ze prezentow jest az tyle - ledwie zmiescilem Basie
i Hanie w samochodzie - one to mialy odegrac role Sniezynek (mnie brakowalo jednak kilku
atrybutow ;)
Kilka minut po szesnastej bylismy w DD, gdzie czekal juz na nas Jergus z brakujacymi
paczkami.
Tym razem dzieciaki wiedzialy czego sie moga spodziewac, znaly nas przeciez od roku,
dlatego usmiechy szybciej zagoscily na ich buzkach.
Nie dalo sie utrzymac programu imprezy, bo prezenty zajmowaly caly srodek swietlicy,
dlatego po krotkim przywitaniu i prezentacji naszej grupki od razu przystapilismy do ich
wreczenia.
Na poczatek przekazalem na rece
wujka-dyrektora modem ufundowany przez przyjaciol z Wloch (kiedy go zainstaluje' dzieciaki
same beda mogly podziekowac za chwile radosci, ktore dzieki nam staly sie ich udzialem).
- I wreszcie sie zaczelo!... Namiastke tego co sie tam wydarzylo obejrzycie w
fotoreportazu z finalu! Jedno juz moge powiedziec na pewno - to byly chwile
najprawdziwszego szczescia i nic innego nie moglo tego przeslonic!!! Taki byl nasz plan,
prawda?! :-))))))))))))
Tym razem dzieciaki mnie zaskoczyly................... kiedy po czesci artystycznej,
wykonanej dla nas, w ich imieniu Jola dziekowala za to, ze tacy jestesmy... (te kropki to
sciskanie w gardle, tak
jakos samo...) przekazala nam ... (wyobrazcie sobie co wtedy czulismy - Jergus, ja, moja
Basia i Hania - wy to poczujecie za chwile...) czterdziesci serc, kazde z imieniem
jednego dzieciaka, badz osoby z personelu (znaczy - rodziny :-), polaczone w lancuch z jednym
wielkim sercem z wypisanymi podziekowaniami, ktore Wam teraz przekazuje:
Grono Pedagogiczne i mieszkancy "Domu nad Stawem" uprzejmie dziekuja za
pamiec i pomoc jaka' od Panstwa otrzymujemy.
Jestesmy szczesliwi, ze ktos o nas pamieta i cieszymy sie z tego, ze mozemy razem spedzac
mile chwile. DZIEKUJEMY BARDZO!
I wiecie co mysle?! Nie rozdawalismy w DD prezentow... mysle, ze podarowalismy im nasze
serca...
Irbis
|